Najnowsze artykuły
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Artur Grzelak
13
7,3/10
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
7,3/10średnia ocena książek autora
655 przeczytało książki autora
1 123 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Magazyn Silmaris nr 2/2018 (9)
Kamil Madejski, Artur Grzelak
8,1 z 9 ocen
13 czytelników 1 opinia
2018
Najnowsze opinie o książkach autora
Tryzna. Antologia słowiańska Tadeusz Oszubski
7,2
Zapraszam Was w objęcia śmierci. „Tryzna” to najlepsza słowiańska antologia jaką przeczytałam w ostatnich latach. Tak powinno właśnie pisać się opowiadania. Autorzy zupełnie mi nieznani, wobec czego nie miałam ogromnych oczekiwań do ich twórczości. I to chyba jest sukcesem tej książki w moich oczach. Jedynie jedno opowiadanie mi totalnie nie siadło, ale nie było ono złe. Po prostu miejsce akcji nie było dla mnie na miejscu na wzgląd historyczny. Ale tak, to uczta była wyborna!
Opowiadania są różne, miejsca akcji jak i bohaterowie. Łączy je tylko śmierć, która czyha na nas wszędzie. „Tryzna” to 16 opowiadań. Jedne były krótkie, drugie długie. Mam swoje ulubione, które były tak dobre, że chciałabym przeczytać je w zdecydowanie dłuższej wersji. Mamy tutaj historie w czasach średniowiecznych jak i w obecnych. I każde dają potężną dawkę demonologii słowiańskiej, co ja po prostu kocham!
Każdemu, kto uwielbia demony, słowiańskie wierzenia polecam ta antologię. Ja czytałam ją z wypiekami na twarzy i była to wyborna rozrywka. Taką fantastykę jak „Tryzna” mogę czytać na okrągło! I jest mi mało 😉🤭
Brnąc przez kosodrzewinę Artur Grzelak
7,5
Niektóre z tekstów zawartych w zbiorze "Brnąc przez kosodrzewinę" przypominają ten fajny vibe magazynu "Szortal", w którym autor swego czasu publikował. Aż się uśmiechnęłam na samo wspomnienie - to były czasy (a teraz nie ma czasów, bo nowe "Szortale" się nie ukazują).
Opowiadania z elementami gore jednak w ogóle mnie nie urzekają. Wiem, że jest to konwencja charakteryzująca się nadmiernym epatowaniem przemocą w sposób groteskowy, ale do mnie nie trafia.
Trzymam kciuki za Artura i będę sięgać po jego teksty, bo pisać umie (ale na horror ekstremalny będę psioczyć, jeśli na taki trafię).